Jak wielu z was, dorastałem czytając mangi. Od wczesnych dni Pokemonów i Dragonball Z do nowszych hitów jak My Hero Academia, zawsze byłem wielkim fanem tego medium. Kiedy usłyszałem o Btooom!, byłem zaintrygowany. Założenie – grupa ludzi uwięzionych na wyspie, zmuszonych do zabijania się nawzajem – brzmiało zarówno wyjątkowo, jak i fascynująco. Postanowiłam spróbować i cieszę się, że to zrobiłam.
Manga Btooom! to historia Ryouty Sakamoto, młodego człowieka, który trafia na bezludną wyspę. Tam odkrywa, że został wyposażony w specjalne urządzenie, które pozwala mu podkładać bomby gdziekolwiek zechce. Wkrótce zdaje sobie sprawę, że nie jest jedynym na wyspie z tej mocy, i że musi użyć go do obrony przed innymi “graczami”, jeśli chce przeżyć.
Pierwszą rzeczą, która uderzyła mnie w Btooom! było jego wyjątkowe założenie. W świecie, w którym jest już tak wiele opowieści o apokalipsie zombie i Battle Royale, było to odświeżające zobaczyć coś nowego. Drugą rzeczą, która przykuła moją uwagę była grafika. Jest pięknie wykonana i naprawdę pomaga ożywić tę historię.
Jednak tym, co naprawdę wyróżnia Btooom! są jego bohaterowie. Ryouta Sakamoto jest złożonym i wiarygodnym protagonistą, a jego zmagania wydają się aż nazbyt realne. Ludzie, których spotyka na wyspie są równie dobrze rozwinięci, a ich interakcje są naturalne i organiczne. Nawet złoczyńcy są sympatyczni, rozumiemy ich motywacje, nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy. To sprawia, że jest to wciągająca lektura, która sprawi, że będziesz wracać po więcej.
Jeśli szukasz czegoś innego w swojej diecie mangowej, gorąco polecam dać Btooom! próbę. To ekscytująca lektura ze wspaniałymi postaciami i sztuką, która z pewnością zadowoli fanów gatunku szukających czegoś nowego i ekscytującego.
0 Comments